Wciąż powstają nowe podmioty gospodarcze. Ludzie szukają swojej zawodowej drogi. Chcą się rozwijać, nie tylko zawodowo. To najpotężniejsza siła motywująca do działania.
Kiedy w 2000 roku, na początku swej zawodowej drogi, trafiłem do jednej z firm branży budowlanej – dystrybutora materiałów budowlanych, spotkałem się z nową strukturą działu sprzedaży.
Pracowaliśmy, jako zespół przedstawicieli handlowych, w team'ach, to znaczy, sześciu przedstawicieli handlowych było przydzielonych do trzech osób z biura handlowego- po dwóch przedstawicieli handlowych do jednego handlowca stacjonarnego.
Branża przeżywała ogromny kryzys, związany z zastojem na rynku inwestycyjnym, brakiem inwestycji miejskich i samorządowych, przestarzałą strukturą zarządzania przedsiębiorstwami, upadającymi podmiotami, zatorami płatniczymi.
Taka struktura działu handlowego była odpowiedzią na malejące obroty firmy.
Nasze pierwsze zadanie- aktualizacja bazy klientów – pokazała, że jest to narzędzie bezużyteczne, wobec zmieniającej się sytuacji gospodarczej i funkcjonowania podmiotów gospodarczych.
Ogromnym ułatwieniem dla mnie była ścisłą współpraca z moją koleżanką z działu handlowego(handlowcem stacjonarnym)
Co zyskałem?
- pomoc w aktualizacji bazy danych bez potrzeby jeżdżenia od firmy do firmy
- umówione spotkania do nowych klientów
- precyzyjne namiary na osobę z nowej firmy i temat spotkania
- informacje o planowanych inwestycjach
- aktualne oferty handlowe od naszych partnerów/dostawców
Podsumowując, ten pierwszy kontakt ze strony handlowca stacjonarnego, był swoistym otwarciem i pozwalał przejść od razu do konkretów w trakcie mojego spotkania w siedzibie firmy lub na miejscu inwestycji.
Miałem poczucie sensu wykonywanych zadań. Mój czas był szanowany, zminimalizowałem tak zwane „puste wizyty", kiedy nie zastałem klienta, oraz oczekiwanie na spotkanie z klientem, ponieważ było wcześniej dokładnie zaplanowane.
Można powiedzieć, że zawsze byłem „o krok do przodu" przed moją konkurencją. Mój czas pracy dzieliłem pomiędzy własne poszukiwania klientów i wizyty zaplanowane wspólnie z handlowcem stacjonarnym. W strukturze tej był jeden minus- brak powiązania naszego systemu premiowego od wyników pracy w teamach.
Wynagrodzenie przedstawiciela handlowego i współpracującego z nim handlowca stacjonarnego, było niezależne od siebie. W mojej opinii struktura naszej współpracy była zbyt luźna.
Dzisiaj młode podmioty gospodarcze muszą poszukiwać nie tylko niszy rynkowej i produktowej, ale muszą znaleźć nowoczesną formę organizacji swojej firmy.
Powiązanie aktywności w Internecie z praca osoby z call center i dwoma, trzema handlowcami mobilnymi jest w moim przekonaniu, dobrym punktem startowym, przy otwieraniu własnego biznesu.
Pracujący na liczbach Przedsiębiorca, zminimalizuje w ten sposób koszty funkcjonowania swej firmy, przy jednoczesnej maksymalizacji wydajności pracowników działu handlowego – a to klucz do sukcesu, w pierwszym, jakże trudnym okresie funkcjonowania nowej firmy.
Autor: Jakub Stawicki