Temat szeroko rozumianej sprzedaży, chciałbym uzupełnić o firmy szkoleniowe, które również szukają swojego miejsca na rynku
Droga trenera sprzedaży, jest dla mnie, naturalnym etapem rozwoju i wynikiem długoletniego funkcjonowania w strukturach sprzedażowych.
Wyróżniłbym trzy elementy, które pomogły nam w wystartowaniu z tak zwanego punktu „0"
Po pierwsze – „Nikt o nas nie wie"
To pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy i to co możemy zrobić od razu to uruchomić wszelkie portale zawodowe, profilując grupy tematyczne, czy zagadnienia na forach do sprzedaży, handlowców i szkoleń sprzedażowych.
Kolejny krok nie wymagający żadnych nakładów finansowych to uruchomienie kontaktów do naszych byłych pracodawców, kolegów i koleżanek funkcjonujących w strukturach sprzedażowych.
Dochodzimy do momentu, kiedy musimy uruchomić nasze skromne zasoby finansowe i rozpocząć lokalne działania marketingowe.
Nasze najbliższe otoczenie to nasi potencjalni Klienci.
Uzbrojeni w podstawowe materiały POS ( ulotkę, program szkolenia, wizytówkę) ruszamy na spotkania z potencjalnymi Klientami.
W celu zintensyfikowania naszych działań, które mają zwiększyć ilość umówionych spotkań i pozyskanie pierwszego Zleceniodawcy, doszliśmy do momentu, kiedy nieodzownym okazało się uruchomienie działań reklamowo-sprzedażowych w Internecie, na portalach skupiających oferty firm szkoleniowych.
Tam umieściliśmy nasz pierwszy „produkt" – konkretny temat szkoleniowy z wyceną.
Okazał się to być „strzał w przysłowiową dziesiątkę", dzięki któremu telefony się rozdzwoniły pociągnął nasza strona internetowa „zaczęła żyć"
To tutaj skupiliśmy nasze wysiłki i skromne środki z budżetu promocyjnego.
Większość z nas przyzwyczaiła się bowiem, że poszukiwania usług, informacji czy wiedzy zaczyna od Internetu.
Internet wszak „potęga jest"
Dotychczasowe nasze aktywności to tylko wstęp do rozwoju naszej firmy.
Po drugie – „nic nie zastąpi kontaktu osobistego"
Jak pokazują, nasze doświadczenia, jest to najskuteczniejsze narzędzie do propagowania naszej firmy.
Uzbrojeni w „mapę rozmowy ze Zleceniodawcą" musimy być przygotowani na każdą ewentualność na umówionym spotkaniu.
I tak, nasz potencjalny zleceniodawca, okazać się może biznesmenem, w dresie i koszulce na ramiączka, który otwiera czwarty biznes i postawi przed nami takie oto zadanie: „ Panie, to ma działać" innym razem, może to być osoba na bardzo wysokim zawodowym szczeblu, łącząca pracę z działalnością samorządową.
Ta nasza otwartość na Zleceniodawców, bez przesądzania, które zlecenie przyjmiemy, a którego się nie podejmiemy, musi być poparta naszą otwartością na zupełnie nowe tematy szkoleń.
Po trzecie – „otwartość na nowe, niestandardowe tematy, szkoleniowe"
Nie możemy się bać sięgać po tematy, które nie kojarzą się zwykle ze sprzedażą ( np.: Etyka i etykieta urzędnika publicznego, Call center w służbie zdrowia, Etapy rozmowy handlowej w sieci hoteli)
To daje nam nowe możliwości i wskazuje gdzie jest nisza i potencjalni nowi Zleceniodawcy.
Na zakończenie, warto również zastanowić się czy dla Partnera dużym potencjałem prestiżowym nie warto przygotować szkolenia pokazowego, jako najlepszej formy rekomendacji naszej firmy szkoleniowej.
Autor: Jakub Stawicki